Dolnoślązacy ruszyli na zakupy

- Czekałam, aż po świętach przecenią towar - przyznaje Małgorzta Gałązka z Jeleniej Góry. W sklepie MediaExpert kupiła parowar za 58 zł. To o połowę taniej niż przed Bożym Narodzeniem. Zastanawia się także nad kupnem dla mamy nowego telewizora.

Hitem jest 47-calowy telewizor ledowy 3D. W sieci RTV Euro AGD od wtorku kosztuje o 600 zł mniej. Dużym zainteresowaniem cieszą się też ekspresy ciśnieniowe do kawy, które staniały o 450 zł.

W Jeleniej Górze, gdzie nie ma galerii handlowej z prawdziwego zdarzenia, okazji można szukać w mniejszych sklepach znajdujących się w pasażu w Tesco czy Carrefourze. Wczoraj trudno było tam znaleźć miejsce na parkingu.

Zdaniem 24-letniej jeleniogórzanki Haliny Turkowskiej, korzystającej często z wyprzedaży, nie ma co czekać, aż ceny spadną do 70 procent, bo wtedy ubrania są już przebrane i trudno znaleźć swój rozmiar.

Z badań TNS OBOP dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że na promocyjne zakupy poluje już niemal jedna czwarta Polaków. Ale u nas nie ma, jak w USA czy Wielkiej Brytanii, tak wielkich upustów. W polskich sklepach obniżki sięgają najczęściej 50 procent. Dopiero w lutym, pod koniec wyprzedaży, obniżki sięgną 70 procent i więcej.

W Wałbrzychu do końca roku na wielką wyprzedaż można liczyć w sklepie JYSK. Meble i pościel są tańsze nawet o 60 procent. Np. za poduszkę i kołdrę zapłacimy 65 zł zamiast 104 zł. W wałbrzyskiej galerii Victoria przecenione są przede wszystkim kurtki zimowe. Za firmową, wartą 420 zł, zapłacimy połowę.
W Lubinie sklep Tatuum w galerii Cuprum Arena ma 50-procentowe upusty na kolekcję zimowo-jesienną. W Legnicy w Galerii Piastów ubrania marki Diverse są tańsze o 40 procent, a wybrana biżuteria Apartu - o 70 procent.

Największa fala wyprzedaży czeka nas po Nowym Roku.

Współpraca: SYIA, AGA