Dlaczego więc uczniowie wrocławskich szkół ponadgimnazjalnych w około 7:00 czy 7:30 rozpoczynają lekcje?
Nierzadko zresztą po zaledwie kilku godzinach snu. Szkoła bowiem jest jak praca, tyle, że nie kończy się jej przychodząc do domu po ośmiu godzinach. Trzeba jeszcze często do późnej nocy siedzieć przy zgrabnej sumce zadań domowych czy też nauce do sprawdzianów, kartkówek.
Sprawa ta nie godzi tylko w uczniów. Jak twierdzi nauczycielka z pewnego wrocławskiego liceum ogólnokształcącego, taka pora jest nieludzka, uczniowie nie myślą, a jej samej kłóci się to z zegarem biologicznym.
Jej i nie tylko. Większość młodych to "nocne marki" przystosowane do funkcjonowania wieczorami, na rzecz późniejszego wstawania. Co więcej doskonale widać różnicę w ich zachowaniu w dniu kiedy zajęcia rozpoczynają o 7:30, a o 9:00.
Owej wczesnej pory nie można również tłumaczyć faktem, iż uczniowie szybciej kończą wtedy zajęcia. Mieli by je tylko nieco dłużej, gdyby zdecydowali się zrezygnować z dwóch ponad dwudziestominutowych (a w wielu szkoła jest właśnie tyle) przerw na rzecz jednej.
Nasuwa się też kwestia rozbieżności między godzinami przybycia do szkoły. Jednego dnia jest to zbawienna 10:30, oraz w miarę luźne lekcje, drugiego natomiast należy się zerwać z łóżka 3 godziny wcześniej i pędzić na najcięższe zajęcia.
Problem ten poruszany jest już niepierwszy raz. Ale jaki będzie efekt, czy ktoś postanowi ułatwić i tak już ciężką uczniowską dolę?
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?