Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy kolejny podejrzany w sprawie zbrodni miłoszyckiej wyjdzie na wolność?

Redakcja
Norbert B. został zatrzymany we wrześniu
Norbert B. został zatrzymany we wrześniu Pawel Relikowski / Polska Press
Czy Norbert B., zatrzymany przed trzema miesiącami pod zarzutem udziału w gwałcie i brutalnej zbrodni w Miłoszycach pod Wrocławiem wyjdzie na wolność? Ma o tym dziś zdecydować wrocławski sąd okręgowy.

Prokuratura chce wprawdzie przedłużenia aresztu dla mężczyzny, który - według niej - jest jednym z prawdziwych sprawców gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgosi. Ale pojawiają się wątpliwości, czy dowody prokuratury są wystarczające, by Norbert B. mógł usłyszeć zarzut morderstwa.

Z docierających do nas informacji wynika, że śledczy mogą mieć dowody co najwyżej na to, że Norbert B. uczestniczył w gwałcie. A ten wątek się już przedawnił.

Za kilka dni minie 22. rocznica tego mordu. Przez 18 lat niewinnie przesiedział w więzieniu, w związku z tą sprawą, Tomasz Komenda.

Gdy we wrześniu zatrzymywano Norberta B., minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłaszał wielki sukces. - Jego zatrzymanie to efekt tytanicznej, benedyktyńskiej wręcz pracy prokuratorów. Zdecydowali się oni wytypować wszystkich mężczyzn, którzy mieszkali w Miłoszycach w czasie gdy doszło do zbrodni i skończyli wówczas 15 lat, przesłuchiwać ich oraz pobierać próbki porównawcze do badań genetycznych. Efekt tej żmudnej pracy doprowadził do kolejnego przełomu i zatrzymania nowego podejrzanego - mówił Ziobro na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Tymczasem nieoficjalnie wciąż docierają do nas wątpliwości czy prokuratura ma wystarczająco „mocne” dowody obciążające Norberta B. I to nie tylko ze strony obrony.

Już przed trzema miesiącami, gdy został aresztowany, sąd zwrócił uwagę, że dowody wskazują głównie na gwałt. A to przestępstwo już się przedawniło. Dlatego prokuratura złożyła zażalenie na uzasadnienie tej decyzji. Ale Sąd Okręgowy nie uwzględnił go. Odrzucił też zażalenie obrony i pozostawił Norberta B. w areszcie.

Dziś to Sąd Okręgowy zajmować się będzie sprawą. Norbert B. jest strażakiem. Sylwestra 1996/97 spędzał na dyskotece w świetlicy Miłoszycach. Był tam ochroniarzem. W Nowy Rok około godz. 13 na posesji sąsiadującej z wiejską świetlicą znaleziono ciało 15-letniej Małgosi. Została brutalnie zgwałcona i zamarzła.

Dopiero w połowie 2017 roku śledczy zatrzymali Ireneusza M. pod zarzutem gwałtu i zabójstwa dziewczynki. Kilka miesięcy temu Sąd Najwyższy wznowił sprawę Tomasza Komendy, przed laty skazanego za to zabójstwo. I uniewinnił go.

Od początku wiadomo było, że uczestników tej zbrodni było więcej. Sąd po zatrzymaniu i aresztowaniu Ireneusza M. śledztwo trwa nadal. Badanie kodu genetycznego wskazał na Norberta B. jako możliwego uczestnika. Ale czy te ślady to wystarczające dowody na udział w morderstwie? W prokuraturze odpowiadają, że identyczne dowody obciążają Ireneusza M. A ten siedzi w areszcie w tej sprawie już od czerwca 2017 i sądy niejednokrotnie przedłużały ten areszt uznając dowody za wiarygodne i poważne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto