Capitol: ostro o Polsce w "Strefie"

Capitol otwiera Restaurację, jednak podawane tam "dania" będą wyłącznie wydarzeniami artystycznymi. W piątek (19 maja) premiera "Strefy", opowieści o świecie ludzi pracy, który jest tuż za rogiem, ale staramy się nie zauważać ani samego, niewygodnego dla nas świata, ani ogromnych problemów pracowników. Tekst sztuki napisał Adrian Hyrsz, pracownik produkcji w strefie ekonomicznej. Opowiedział o życiu pracownika strefy: mobbingu, łamaniu praw pracowniczych i folwarcznych stosunkach w firmie. I o sobie – chłopaku, który skończył studia, ale musiał zacząć pracę w fabryce. – Praca nigdy nie powinna odzierać człowieka z godności. Nie jest tak, że zwykły robotnik ma padać do stóp pracodawcy z wdzięczności za to, że ten stworzył mu możliwość pracy. Bo to dzięki pracy robotnika przedsiębiorca się bogaci, więc szanować się powinny obie strony – uważa Adrian Hyrsz, czterdziestolatek debiutujący "Strefą" jako dramatopisarz. – Zaczęło się od reportażu Grzegorza Szymanika w "Gazecie Wyborczej" o warunkach pracy w fabryce Toyoty w Wałbrzychu. Reportaż mną wstrząsnął, odkrył przede mną świat, o którym nie miałem pojęcia. W Jelczu-Laskowicach, gdzie mam dom po rodzicach, także jest strefa i wiele firm. Dla wielu młodych ludzi to pierwszy wybór zatrudnienia, zwłaszcza w miastach, w który upadły dawne fabryki, nie ma dla nich alternatywy. Adrian Hyrsz jest znany w Polsce z opowiadań, pojawia się też na Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania. Poprosiłem go, żeby napisał ten tekst, a on zrobił to świetnie. To, co Adrian napisał o Toyocie dało mi klucz do świata, którego nie znałem. Cieszę się, że spektakl zostanie wystawiony w Teatrze Muzycznym Capitol, długo szukałem dla niego miejsca, teatr w Wałbrzychu nie chciał z nami współpracować. "Strefa" to nieopisana rzeczywistość, jest w tym podtekst polityczny: klasa robotnicza ciężko pracuje, miasta żyją ze stref, a strefy bardzo często korumpują władze, np. są dobroczyńcami przedszkoli, kupują komputery dla straży miejskiej. To sprawia, że nikt się nie kwapi, żeby mówić o złych stosunkach pracy w strefach. Często łamie się prawa pracowników, są oszukiwani na masową skalę. Mówienie o tym jest ważne. Działamy na pograniczu offu i teatru instytucjonalnego, realizujemy projekt bez cenzury, a mamy oparcie w znakomitym teatrze – opowiada Przemysław Wojcieszek. W przedstawieniu dla widzów dorosłych wystąpią: Paweł Palcat, Michał Surówka w dublurze z Michałem Bajorem, Adrianna Jendroszek, Aleksandra Pałka. Autorem muzyki, bardzo ważnej, bo przecież spektakl zostanie wystawiony w teatrze muzycznym, jest Filip Zawada. – Muzyka jest bardzo mocna i techniczna, podzielona wyraźnie na takty. To bardzo często techno, współgrające z technicyzacją pracy i życia człowieka. Reżyser chciał, żeby była bardzo głośna i mocna – mówi Filip Zawada. Premiera 19 maja o godz. 19.30, kolejne spektakle: 20, 21, 25 i 26 maja, 10 i 11 czerwca.

Scena Restauracja mieści się w podziemiach teatru, tuż obok Sceny Ciśnień. – Tę przestrzeń trochę ukrywaliśmy. projektant budynku założył, że będzie w niej restauracja i stąd wzięła się nazwa nowej Sceny, bardziej potrzebnej, niż miejsce dla restauracji. Będzie miała swój własny repertuar. W połowie czerwca odbędzie się tu czytanie performatywne tekstu Agnieszki Wolny-Hamkało "Nikt nas nie upomni" w reżyserii Martyny Majewskiej – zapowiada Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol.