Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boomu nie ma, ale chętni do armii są

Anras
Anras
Miesięcznie do WKU zgłasza się około pięciuset chętnych, żeby zostać zawodowym szeregowym. Wojsko to nie tylko stała i niezła praca, ale również przygoda i... patriotyzm.

Największy boom zgłoszeń wojsko ma już za sobą. - Najliczniejsza grupa chętnych na zawodowych żołnierzy była w momencie, kiedy zaczął się kryzys. Teraz jest mniej, ale miesięcznie do Wojskowej Komendy Uzupełnień w okręgu dolnośląskim zgłasza się około pięciuset osób - mówi mjr Mariusz Kotas, rzecznik prasowy dowództwa Śląskiego Okręgu Wojskowego.

Około 5-10 proc. z tych pięciuset osób to wrocławianie. - Więcej zgłoszeń jest z terenów mniej zurbanizowanych. Duże znaczenie ma miejscowy rynek pracy - twierdzi Kotas.

Najczęściej do służby zgłaszają się ludzie od 19 do 23 roku życia. Dlaczego młodzi idą do wojska? - W czasie rozmów z kandydatami najczęściej podnoszony jest aspekt ekonomiczny, ale również możliwość rozwoju i dalszego kształcenia - podkreśla rzecznik prasowy.

Co ciekawe, coraz częściej młodzi ludzie deklarują w ten sposób swój patriotyzm. Kariera wojskowego dla wielu kandydatów to również chęć podtrzymania rodzinnych tradycji. Zdarzają się też motywacje mniej standardowe. - Kiedyś na rozmowie jeden z kandydatów stwierdził, że chce walczyć z terroryzmem. Gdy zapytaliśmy dlaczego - odpowiedział, że lepiej walczyć za granicami niż później u siebie - opowiada Kotas.

Do wojska iść warto - zapewnia rzecznik dowództwa Śląskiego Okręgu Wojskowego


Kandydatów jest całkiem sporo. Zanim jednak staniemy się zawodowcem, czeka na nas egzamin sprawnościowy i rozmowa kwalifikacyjna. Jak się okazuje, najczęściej kandydaci na żołnierzy oblewają ten pierwszy. Niektórzy nie są w stanie przebiec trzech kilometrów w czasie około 13-14 minut. - Jeżeli ktoś ćwiczy i biega, to ten egzamin jest do przejścia - mówi rzecznik.

Co do rozmowy, to jej zakres tematyczny jest dostosowany do jednostki, do której chce się dostać kandydat. Najważniejsza jest dyspozycyjność i skłonność do zmiany miejsca zamieszkania, a także wyjazdów na misje. Wiadomo służba, nie drużba.

Jak przekonuje major Kotas do wojska iść warto. Dlaczego? Bo to nie tylko stała i pewna praca, niezłe warunki socjalne (mieszkanie, dodatkowe urlopy, wynagrodzenia), ale również przygoda i możliwość poznania świata.

- Dla niektórych minusem są wyjazdy zagraniczne, a także gotowość do zmiany miejsca zamieszkania. Trzeba jednak pamiętać, że żołnierz jest na rozkaz - dodaje rzecznik.

Wojsko przyciąga stabilnością zarobków i prestiżem


To, że do wojska warto iść, potwierdza starszy kapral Grzegorz Szulc, który zawodowym żołnierzem został w 2005 roku. - Armia to instytucja, w której można się sprawdzić i rozwijać - mówi.

- Do wojska wstąpiłem dlatego, że moja babcia i dziadek wiele opowiadali mi o drugiej wojnie światowej. Ciągnęło mnie do tego, żeby nosić mundur. Poza tym wojsko to stała praca i niezłe zarobki. Wyjazdy nie stanowią problemu - to uatrakcyjnia życie - dodaje st. kapr. Szulc. 

Pomimo wielu plusów praca dla armii nie wszystkim pasuje. - Nie nadaję się do wojskowego drylu. Podczas pracy w wojsku czasem trzeba narażać zdrowie i życie. No i można zostać wysłanym daleko od domu. Zresztą nie chciałbym pracować z samymi facetami - mówi Arkadiusz Gołka, mieszkaniec Wrocławia.

Zapraszamy!
Photo Walk po Cmentarzu Żydowskim we Wrocławiu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto