Wszystko to można odebrać, ale nie za darmo. Biuro Rzeczy Znalezionych Wrocław Właściciel pobiera 10 zł, do tego dochodzi jeszcze złotówka za każdą dobę przechowywania - koszt utrzymania rzeczy w należytym stanie. Po wiele rzeczy nikt się nie zgłasza przez długie miesiące. - Nie wiedziałam nawet, że jest takie biuro. W zimie zostawiłam rękawiczki w tramwaju. Nie wiem jednak, czy bym po nie jechała, bo za 10 zł kupiłam sobie nowe - mówi Magdalena Norek.
Zdarza się jednak, że ludzie przychodzą po swoją zgubę po długim czasie i twierdzą, że im się to opłaca. - Kiedyś przyszedł mężczyzna, by po trzech miesiącach odebrać zgubiony plecak. Zapłacił ponad 90 zł - opowiada Urszula Paszel, inspektor w Biurze Rzeczy Znalezionych Wrocław, należącego do MPK.
Dodaje, że w magazynie najwięcej jest rękawiczek, torebek, parasolek i plecaków. Nawet po kilkunastu miesięcach nie można ich przekazać na cel charytatywny, wylicytować lub zniszczyć, bo jest to czyjaś własność. - Konsultowaliśmy się z prawnikami, ale, niestety, ustawa wymaga nowelizacji, bo obecnie nie pozwala ani na sprzedanie tych rzeczy, ani na przekazanie na cel charytatywny czy utylizację - informuje Agnieszka Brzezińska--Mandat, kierownik Biura Obsługi Pasażera MPK.
ZDiUM jak Biuro Rzeczy Znaleznionych Wrocław - też ma zagubione przedmioty
Podobny problem ma Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. Tam też zalegają znalezione rzeczy. U nich płaci się przy odbiorze 5 zł za każdy miesiąc przechowywania. - Jeżeli po dwóch latach właściciel nie odbierze zgubionych rzeczy, to w przypadku przedmiotów bezwartościowych występujemy do sądu o likwidację. Tak postąpiliśmy z depozytami z 2009 roku, ale na razie nie otrzymaliśmy jeszcze decyzji sądu - informuje Ewa Mazur, rzecznik ZDIUM.
Jeśli taka decyzja zapadnie, przedmioty te zostaną zutylizowane. Rzeczniczka dodaje, że do Urzędu Skarbowego Wrocław Stare Miasto złożyli wniosek o przejęcie przedmiotów wartościowych i też w tym przypadku nie ma decyzji. - Sądzimy, że urząd skarbowy mógłby przejąć rzeczy wartościowe, takie jak gotówka, obca waluta czy biżuteria, które na razie przechowujemy w depozycie bankowym - mówi Ewa Mazur.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?