Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artystka Anna Biela wystawia swoje prace we wrocławskiej Nalandzie

kk
Anna Biela wprowadziła na stałe do wrocławskiego kalendarza imprez swój długofalowy autorski projekt pod nazwą MADOA. Jego podstawowym celem jest łączenie twórców różnych dyscyplin i narodowości poprzez wspólną pracę w plenerze w wybranych lokalizacjach Wrocławia. Teraz prace artystki można oglądać w kięgarniokawiarni Nalada przy placu Kościuszki.

MADOA to skrót od Multicultural Art & Design Open Air. Kulminacja projektu nastąpiła w 2016 roku kiedy Wrocław pełnił funkcję Europejskiej Stolicy Kultury. Obrazy na wystawie są manifestacją pracy wykonanej w ramach projektu MADOA w latach 2012-2016. Razem z Anną Bielą tworzyli je: Daniel Borucki, Katharina Goldyn, Robert Rynarzewski & Martin Muller z okolic Monachium, Hilda Lindstrom z Falun, Barbara Frankiewicz i Filip Przybyłko z Krakowa, Ewa Pańczyk-Hałubiec & Katarzyna Cupiał z Gliwic, Anna Brudzińska z Gdańska, Przemysław Sławik, Katka Szczepkowska, Piotr Gardecki i Lukasz Berger z Wrocławia.

5 marca odbył się wernisaż wrocławskiej artystki - "góralki" z Myślenic - która spędziła połowę życia (1987-2005) w Toronto. W imieniu Nalady gości witała Justyna Grabska. Z sentymentem mówił o artystce Daniel Borucki, który miał okazję - jak powiedział - być przy duchowej transformacji młodej autorki w Delling w Bawarii. - Podglądając Anię zauważyłem, że wszystkie jej działania są ogromnie twórcze - mówił. - Czy to artystyczne, czy towarzysko-socjalno-społeczne, charakteryzują się ogromną wrażliwością i intuicją emocjonalną. Przychodzą mi na myśl słowa Alberta Einsteina "Wyobraźnia ważniejsza jest od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona". Wyobraźnia Ani jest nieokiełznana, tajemnicza i duchowo ciepła. W malarstwie zachowała "radość tworzenia" tak jak zachowuje się dziecko kiedy maluje, tworzy. Malarstwo Bieli jest czyste, prawdziwe i pochłania bez reszty. Powołując do życia projekt MADOA kierowała się wyobraźnią, dziecięcą naiwnością rozbrajającą szczerością i prawdziwą pasją - mówił Borucki. - Anię poznałem na plenerze w Bawarii, gdzie mieliśmy okazję razem malować pod pięknym błękitnym niebem otoczeni jeziorami i metafizycznym klimatem "zdarzenia ". W tym czasie dokonał się w jej twórczości przełom. Ania jest graficzką, a ja miałem przyjemność obserwować jej walkę z kolorem, który okazuje się wymagający, aby go okiełznać i ujarzmić na płótnie. Mam na myśli malarstwo plenerowe - mówił. - À propos procesu twórczego i tej "walki artystyczno-duchowej" dochodzę do wniosku, że nieważny jest wynik. Ważna jest dzielność w "łobuzowaniu " w zdarzeniu malarskim, procesie, potyczce.

Dalej Daniel Borucki przypomniał jak Anna Biela z rozbrajająca szczerością i tytaniczną pracą tworzyła i "rozpalała" projekt MADOA. - Kolejnym intymnym spostrzeżeniem, które nasuwa mi się na myśl jest szacunek do pracy i innych "braci i sióstr " artystów z którymi Ania "obcuje" - kontynuował. - Szacunek rozumiany jako szeroki gest budzący możliwość "przytulania drugiego człowieka". Szacunek do siebie i do swoich prac. Szacunek, dumę, ale nie pycha. Odnoszę wrażenie, że u Ani, aby dojrzeć i wypracować w sobie dumę, trzeba walczyć namiętnie, dziko i ostro czasem do ostatniej krwi (to zdanie odnosi się do doktoratu jak walczyła do końca).

Sama Anna Biela podkreśliła, że nie ma nawyku podpisywać się pod obrazami. Co najwyżej stawia na nich swój symbol - okrąg z kropką w środku. Autorka wzruszyła się też, gdy zaczęła opowiadać jak Justyna odkryła ją przez Facebooka, ponieważ trafił do niej kolor. -Używam wszystkich kolorów - mówiła Ania. - Lubię zimne barwy a twórczość to forma medytacji.

Wystawa trwa do 13 marca 2017 roku, więc jeszcze jest czas zobaczyć ją w Naladzie przy placu Kościuszki. - W moich oczach Wrocław to światowa stolica duchowości i takie miejsca jak Nalanda o tym właśnie świadczą - skomentowała.

Sama Nalanda to faktycznie niezwykłe miejsce.Wszystkie potrawy są przygotowane bez mięsa i glutenu. Mało tego - kucharze medytują jak gotują a potrawy są odżywką dla ducha i ciała podobnie jak twórczość Anny Bieli.
- Dlatego zdecydowałam się wyeksponować swoje obrazy w takim miejscu - cieszy się artystka. - Zawsze chciałam, aby moja twórczość była odżywką dla oka i ducha, przecież oczy to okna dla duszy. Nie znam się na ludziach, ale znam się na oczach - mówiła Anna.

Kolejne wystawy artystka ma zaplanowane w Sopocie (sierpień/wrzesień) i Zakopanym (wrzesień/październik), gdzie będzie można zobaczyć pracę doktorską Anny Bieli pt. Tożsamość w obliczu Jedni - 10N3 (one). Obecnie praca ta jest wyeksponowana w autorskiej galerii MADOA 10N3, mieszczącej się w siedzibie rodzinnej firmy w Długołęce, gdzie na co dzień pracuje. Autorka zaprasza na oprowadzenie kuratorskie w godzinach pracy salonów samochodowych (Honda, Citoren & DS). W galerii można zobaczyć także prace przygotowane do otwarcia przewodu doktorskiego pt. Tożsamość jak i prace które powstały w ramach projektu MADOA niebo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto