Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ACTA ma wielkie oczy, ale zagraża wolności

Michał Potocki
Michał Potocki
Tomasz Chabinka
Tomasz Chabinka Michał Potocki
O tym, jak bardzo ludziom zależy na zastopowaniu ACTA, przekonamy się podczas manifestacji we Wrocławiu - mówi Tomasz Chabinka.

Tomasz Chabinka jest studentem ekonomii na UE i informatyki na UWr. Udziela się w Stowarzyszeniu "Projekt: Polska" oraz współtworzy polską Wikipedię i bloguje. Jest członkiem zespołu redakcyjnego "Liberte!".

Nie będzie wtorkowej manifestacji przeciw ACTA we Wrocławiu

26 stycznia premier ma podpisać Anti-Counterfeiting Trade Agreement, czyli umowę dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. 23 stycznia ministrowie zbierają się na spotkaniu, by przedyskutować sprawę. Duża część internautów nie chce wprowadzenia ACTA w Polsce.

ACTA ma wielkie oczy czy rzeczywiście jest niebezpieczne?

Mam wrażenie, że faktycznie internautom udzieliła się panika, ale samo ACTA, jako umowa międzynarodowa, może ograniczyć wolność w Internecie. Istnieje zagrożenie, że po wprowadzeniu nowych praw dostawcy internetu będą mieli na przykład obowiązek śledzenia ruchu generowanego przez ich abonentów. Efektem ubocznym walki z podróbkami mogłoby stać się natomiast zablokowanie produkcji zamienników dla drogich leków.

To wielostronne porozumienie ma pomóc zwalczyć piractwo w sieci.

Projekt wyszedł z inicjatywy amerykańskiego przemysłu rozrywkowego, gdzie najmocniej walczy się o ochronę praw autorskich. Obecne prawo autorskie jest na tyle restrykcyjne, że skopiowanie zdjęcia z Facebooka czy umieszczenie obrazka czyjegoś autorstwa na Kwejku jest już jego naruszeniem. ACTA może doprowadzić do tego, że takie działania rzeczywiście zaczną być ścigane i surowo karane. Tymczasem żeby wygrać z piractwem, trzeba uderzać w tych, którzy naprawdę działają na szkodę twórców i odbiorców kultury, nie we wszystkich internautów.

Anglojęzyczna Wikipedia protestowała i została wyłączona na jeden dzień, to samo może czekać polską?

Nie sądzę. Amerykański protest wymierzony był w dwie ustawy Kongresu USA, poprzedziła go długa dyskusja. Wikipedia jest apolityczna. Mogłaby być manifestacyjnie zamknięta tylko wtedy, jeśli coś zagrażałoby bezpośrednio jej istnieniu.

Protesty polskich internautów mogą zniechęcić rząd do podpisywania ACTA?

Obserwuję sytuację od soboty. Na początku widać było bojowego, prawdziwie obywatelskiego ducha, pojawiły się apele zwykłych ludzi. Widać było, że chcą  dowiedzieć się czegoś na ten temat. Zmusić rząd, który wcześniej nie chciał rozmawiać o ACTA, do prawdziwego dialogu. To są przecież kontrowersyjne zapisy. Teraz z pewnością premier musi zwrócić uwagę na opinię internautów.

Ataki hakerów na rządowe strony w tym pomagają?

Na pewno pokazały, że politycy nie mogą tej sprawy zlekceważyć. Ataki wprowadzają jednak trochę zamętu. Przecież istnieje przekonanie, że z terrorystami się nie dyskutuje. Myślę, że jednak zwycięży głos pozytywnego i pokojowego ruchu obywateli, a ACTA nie zostanie podpisane.

W weekend uderzył Anonymus, w poniedziałek rano Polish Underground. Będą kolejne ataki?

Obserwuję forum "Anonimowych". Widać, że jeszcze coś chcą zrobić, choć na razie się wstrzymali. Jeśli nie dojdzie do kolejnych włamań - na strony rządowe czy konta polityków - to nie będzie to nic groźnego. Dla grup hackerskich to dobra okazja, by zaistnieć w dyskusji publicznej, więc na pewno będą chcieli ją wykorzystać.

Idziesz na wrocławskie manifestacje?

Pójdę zobaczyć, jak faktycznie ludziom zależy na zastopowaniu ACTA. Na Facebooku zadeklarowało się 3 tys. ludzi. Jeśli przyjdzie ich pół tysiąca, to będzie sukces. Łatwo jest coś kliknąć w sieci, trudniej wyjść na ulice. Mam nadzieję, że obędzie się bez incydentów i będą one wyraźnym głosem wrocławian w sprawie ACTA.

Myślisz, że większość protestujących przeciwko ACTA wie, czym jest to porozumienia?

Trudno to określić, chociaż widać, że część ludzi znajomość tematu opiera głównie na zasłyszanych hasłach. Popełniają proste błędy, twierdzą na przykład, że to ustawa i że po 26 stycznia nic się już nie da zrobić, a przecież przed nami jeszcze ratyfikacja ACTA przez polski i europejski parlament. Oczywiście w tym połowicznym zrozumieniu tematu nie ma nic dziwnego. Dokument jest napisany prawniczym językiem, trudnym do zrozumienia, co może zniechęcać do wgłębienia się w temat, a dotychczas prawie nie toczyła się dyskusja na ten temat.

Gdzie najlepiej dowiedzieć się, czym jest ACTA?

Na pewno nie tylko poprzez czytanie komentarzy na FB i oglądanie obrazków na Demotywatorach czy Kwejku. Polecam stronę vagla.pl i panoptykon.org. Warto dowiedzieć się, czym jest ACTA, jak powstawało. Wtedy nie tylko przyjemniej będzie nam protestować, ale też zmniejszą się szanse, że politycy spróbują zrobić coś podobnego w przyszłości.

Dzięki za rozmowę.


Czytaj również:



Kinowe premiery 2012 roku


Ferie 2012 we Wrocławiu


Koncerty we Wrocławiu w 2012


Sky Tower w kadrze MM [konkurs]

**

**

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto