Ale humory psuje fakt, że nadal nie mamy dobrego połączenia kolejowego ze stolicą Niemiec. Teraz podróż z Wrocławia do Berlina zajmuje aż 5 godzin. To dość zabawne, bo przed II wojną światową, taki sam dystans pociąg pokonywał w ok. 3 godziny.
- To oczywiście szalone. W naszych czasach tak być nie może - komentuje Walter Momper, prezydent landtagu Berlin. Czas podróży jest tak długi, ponieważ w fatalnym stanie są tory kolejowe. - Dlatego też pociąg nie może się odpowiednio rozpędzić - tłumaczy Jerzy Pokój, przewodniczący dolnośląskiego sejmiku. - Ale my nie możemy już nic z tym zrobić.
Dzięki dotacjom z Unii po naszej stronie torowiska zostały zmodernizowane od Wrocławia aż do granicy. Do podobnych prac nie kwapią się jednak nasi zachodni sąsiedzi. - To decyzja Deutsche Bahn (niemiecki odpowiednik PKP - przyp. red.), który twierdzi, że nie będzie miał z takiej trasy wielkich zysków. My uważamy inaczej i wciąż staramy się przekonać przewoźnika - mówi Walter Momper.
Co prawda do końca tego roku ma zostać wyremontowany odcinek od Berlina do Cottbus, ale nie wiadomo, kiedy zaczną się prace na kolejnym fragmencie: od Cottbus do granicy z Polską.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?