Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Zawalenie się ściany kamienicy przy Kominka to nie katastrofa budowlana

Marcin Rybak
Byliśmy o krok od tragedii. Gruz runął na ziemię tuż przed stojącymi na światłach autami
Byliśmy o krok od tragedii. Gruz runął na ziemię tuż przed stojącymi na światłach autami Paweł Relikowski
Ściana zawaliła się przez błędy przy jej rozbiórce. Śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone.

Nikt nie stanie przed sądem w sprawie zawalenia się ściany budynku przy ulicy Kominka we Wrocławiu. Do zdarzenia doszło 30 października 2009 roku.

Wszystko wydarzyło się w czasie prac rozbiórkowych starego, przedwojennego budynku. Około godziny 16, na skrzyżowaniu ulic Szczytnickiej, Kardynała Wyszyńskiego i Kominka.

**Czytaj też:

Ściana kamienicy runęła na skrzyżowanie

**

Na szczęście nikomu nic się nie stało, bo akurat na sygnalizatorach było czerwone światło i tam, gdzie posypały się cegły, nie było samochodów.

Cała okolica pokryła się tumanami kurzu. Uszkodzony został słup sygnalizacji świetlnej. Na kilkadziesiąt minut ruch został wstrzymany. Natychmiast utworzyły się olbrzymie korki. Przez niemal dwie godziny ulica Wyszyńskiego była nieprzejezdna.

Sprawą zajęły się prokuratura i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Wszczęto śledztwo. Prowadzący je prokuratorzy i policjanci sprawdzali, czy zawalenie się ściany rozbieranej kamienicy było spowodowane czyimś zaniedbaniem.

Po kilkunastu miesiącach postępowania okazało się, że tak właśnie było. Śledczy doszli jednak do wniosku, że dowodów popełnienia przestępstwa nie ma i śledztwo umorzyli. Podstawą była ekspertyza specjalisty od budownictwa.

Co prawda, w czasie prac rozbiórkowych doszło do błędów, które spowodowały zawalenie się ściany, ale śledczy uznali, że nie doszło do przestępstwa.

Po pierwsze dlatego, że - zdaniem eksperta - zawalenie się rozbieranej ściany budynku to nie była katastrofa budowlana, tylko "wypadek losowy". A przestępstwem jest spowodowanie katastrofy budowlanej.

Poza tym to, co się zawaliło , nie spełniało definicji "budowli" z prawa budowlanego. A tylko wywołanie katastrofy polegającej na zawaleniu się "budowli" jest przestępstwem. Wszystko dlatego, że kamienica przy Kominka była już prawie rozebrana. Ściana, która runęła na ulicę, była jednym z ostatnich jej fragmentów.

Ekspert uznał, że błąd popełnił kierownik prac. Zezwolił na rozbieranie ściany przy pomocy maszyny. Tymczasem projekt rozbiórki przewidywał, że będą to prace ręczne. Ekspert dopatrzył się też błędów w projekcie rozbiórki.

Filmy, pokazujące jak wali się ściana, szybko trafiły do internetu.

Już po kilkudziesięciu minutach od zdarzenia można je było oglądać w serwisie YouTube. Były trzy filmy. W kilka dni obejrzało je kilkaset tysięcy osób.

W czasie śledztwa nagrania były analizowane przez prowadzących postępowanie, jak również przez pracujących na zlecenie prokuratury specjalistów z dziedziny budownictwa. Na każdym filmie widać, że byliśmy o krok od dramatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto