- Dotąd najczęściej miejsce, gdzie mogliśmy się zgłosić, wyznaczała przychodnia, do której byliśmy zapisani - tłumaczy Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Natomiast teraz to NFZ, w konkursie, wyłoni świadczeniodawców, którzy przyjmą osoby, które poczują się gorzej wieczorem, nocą czy podczas świąt.
We Wrocławiu NFZ miał dotąd podpisaną umowę na świadczenie nocnej i świątecznej opieki z pogotowiem ratunkowym. Pacjenci pomocy szukali najczęściej w podstacjach przy ul. Inowrocławskiej i ul. Traugutta. Ale przychodnie kierowały też ludzi do szpitalnych izb przyjęć. Teraz będą cztery kontrakty. Z kim? To się dziś okaże. W całym województwie umów było 29, a będą 33. - Łatwiejszy stanie się dostęp do lekarzy - twierdzi Mierzwińska.
Wrocław zostanie podzielony na cztery rejony: północ, południe, wschód i zachód. W każdym z nich znajdzie się placówka, która będzie miała umowę z Funduszem, na mocy której zapewni dostęp do lekarza w czasie, gdy przychodnie są zamknięte.
- Nowe zapisy mówią, że na każde 50 tys. ubezpieczonych musi przypadać jeden zespół, w skład którego wejdzie lekarz i pielęgniarka - tłumaczy Joanna Mierzwińska. Jeśli więc przyjmiemy, że np. populacja południowej części miasta wynosi 150 tys. osób, w tym rejonie muszą powstać trzy punkty nocnej i świątecznej pomocy (świadczonej na miejscu, jak i w domu chorego). Stworzy je ten świadczeniodawca, który podpisze umowę z NFZ.
- Chodzi o równe rozmieszczenie miejsc, a nie o rejonizację. Bo niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, będziemy mogli zgłosić się do tego gabinetu, do którego będziemy mieli najbliżej - zaznacza Mierzwińska.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?