- Musimy coś zrobić, płyty nie mogą tu zostać, zwłaszcza w takim stanie - mówi Józef Kożuch, przewodniczący gminy żydowskiej we Wrocławiu.
Płyty pochodzą ze starego cmentarza ewangelickiego, który dawniej funkcjonował na terenie parku Zachodniego. Po wojnie nekropolię zlikwidowano. Ale płytami nikt się nie zajął. Później część z nich zabrali działkowcy, którzy zrobili z nich ścieżki na ogródkach (sic!), inne trafiły pod mur cmentarza żydowskiego. Dział-kę, na której leżą, Żydzi dostali kilka lat temu. Płyty już tam leżały. Doskonale widać na nich nazwiska zmarłych, a także daty urodzin i śmierci. Z roku na rok są w coraz gorszym stanie.
Przez lata nikt się nimi nie interesował, oprócz wandali i pijaków. Ci przychodzili pod mur i na płytach urządzali balangi. Część nagrobków została zniszczona. Ostatnio mieszkańcy Kozanowa alarmowali, że przy płytach melinę urządzili kloszardzi.
Gminie żydowskiej z pomocą przyjdzie Ośrodek Pamięć i Przyszłość. - Teraz za wcześnie na to, aby jednoznacznie stwierdzić, co zrobimy - mówi Juliusz Woźny, rzecznik prasowy ośrodka. - Ale na pewno usiądziemy do rozmów i rozwiążemy problem - zapowiada. Nie wyklucza, że do akcji zostanie także wciągnięta strona niemiecka.
Co można zrobić z płytami? Np. skatalogować je i odszukać rodziny zmarłych. Ale można też je zebrać, oczyścić i umieścić np. przy symbolicznym pomniku upamiętniającym dawne nekropolie, który stoi od kilku lat naprzeciwko cmentarza Grabiszyńskiego.
Były niszczone
We Wrocławiu przed wojną było kilkadziesiąt cmentarzy ewangelickich. Zaraz po tym jak do Wrocławia przyjechali Polacy, zdecydowaną większość z nich zlikwidowano. Bywało, że były niszczone. MAT
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?