Patrząc na spis utworów, którymi inspirowały się autorki scenariusza "Świątyni" Jarosława Makus i Renata Jasińska, spodziewać się należało dzieła kontrowersyjnego i prowokującego do rozmowy. Skończyło się na szkolnym przedstawieniu, w którym wszyscy zadbali o poprawność polityczną. Po takiej zachowawczej próbie nie ma o czym rozmawiać, bo to wszyscy wiedzą. Już długie lata. To przypomina mi "jedynie słuszne" przedstawienia o wojnie w Wietnamie z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Pominę tytuły i nazwiska reżyserów, bo wszystko trąciło banałem. Podeprę się tylko ulubionym cytatem jednego "męża stanu" - to była oczywista, oczywistość.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?