- Chodzimy oglądać ubrania, próbujemy z chłopakami sprzęt w Saturnie - tłumaczy Marzena, uczennica szóstej klasy podstawówki, spotkana wczoraj z kolegą i koleżankami z gimnazjum właśnie w Saturnie w Magnolii. Wszyscy w kolejce do poskakania na macie tanecznej za 130 zł. - Mam tyle nieobecności, że nie zdam na drugi rok - wzdycha.
Ochroniarz Saturna przyznaje, że widuje często młodych ludzi, którzy wchodzą do sklepu. - Ale moje zadanie to pilnować, by klienci czegoś nie ukradli. A wagarowicze są tu grzeczni, bo nie chcą, by zwracać na nich uwagi - tłumaczy mężczyzna.
We Wrocławiu tylko Galeria Dominikańska zapewnia , że interesuje się grupkami uczniów, wałęsających się od sklepu do sklepu. Ochroniarze mają polecenie od kierownictwa, by pytać, czy dzieci i młodzież nie spędzają u nich czasu, choć mają lekcje. We wszystkich galeriach od czasu do czasu pojawiają się policjanci w ramach akcji "Stop wagarom, wybieram szkołę".
- Odkrywamy drobne kradzieże albo alkohol i narkotyki u nieletnich - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Patrol szkolny legnickiej straży miejskiej patroluje galerie handlowe tylko w asyście policji lub gdy ochrona sklepu poprosi o to. Ochroniarze proszę o pomoc, kiedy pada deszcz, a młodzież chowa się pod dachem galerii. Okazuje się, że podczas wagarów uczniowie, skuszeni okazją, łamią prawo.
- Każdego miesiąca odnotowujemy kilka kradzieży, popełnionych przez nieletnich w hipermarketach - mówi Bogumił Kotowski z jeleniogórskiej policji.
Dyrektorzy wrocławskich szkół za dobrą broń przeciw wagarom uważają elektroniczny dziennik. Ma go na razie 47 wrocławskich szkół: co 4. podstawówka, co 3. gimnazjum i co 5. szkoła średnia. Gdy uczeń nie pojawia się w szkole, rodzic dostaje SMS-a z tą informacją. -Od czasu, kiedy wprowadziliśmy go dwa lata temu, liczba wagarowiczów znacznie się zmniejszyła - podkreśla Izabela Suleja, dyrektor Gimnazjum nr 13 przy ul. Reja. Do 2011 wszystkie wrocławskie szkoły będą podpięte do tego systemu.
Współpraca RS, TOW, MKA
Traktują swoją szkołę tak, jak więzienie
Z dr Piotrem Mikiewiczem, socjologiem z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu, rozmawia Sylwia Królikowska
Coraz częściej uczniowie uciekają na wagary do galerii handlowych. Ucieczki do parku czy nad rzekę wyszły już z mody?
To znak czasu. Kiedyś galerii po prostu nie było. Jeżeli młody człowiek ma do wyboru spacery nad rzeką i mnóstwo atrakcji w galerii, to z pewnością chętniej wybierze to drugie. Trzeba jakoś zagospodarować czas, który powinien spędzić w szkole, a to przecież kilka godzin.
Dlaczego uczniowie uciekają na wagary?
To przede wszystkim wyraz sprzeciwu wobec szkoły. Ci, którzy uciekają, traktują ją jako więzienie, które ogranicza ich wolność.
Jaka grupa wagaruje najczęściej?
Wagary zdarzają się częściej w szkołach, w których dominują uczniowie z rodzin o niższym statusie. Jednak nie można obwiniać o to tylko rodziców. Wszyscy są odpowiedzialni - szkoła i nauczyciele również.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?