System opłat "via TOLL" wprowadzo w lipcu. Jego główne zadanie to usprawnienie przejazdu samochodów ciężarowych po drogach płatnych.
Tymczasem znaczna część z nich, szukając oszczędności, zamiast płacić za przejazd po płatnych drogach wolała wjechać do miast. Z analiz DSG wynika, że na autostradzie A4 liczba pojazdów ciężarowych spadła w ciągu miesiąca o 30 proc., a dystans, który pokonują, o 55 proc.
- Samochody uciekły głównie z prywatnych, płatnych autostrad, dlatego, że stawki są tam o wiele wyższe, niż ustaliło państwo - mówi w rozmowie z telewizją Polsat Tomasz Waligóra, autor raportu.
Czytaj też: Od 1 stycznia za A4 do Katowic zapłacisz 10, a nie 20 gr za kilometr
- To państwo chce za mało, zaledwie 30% tego, ile powinno pobierać - komentuje Zofia Kwiatkowska ze spółki Autostrada Wielkopolska S.A. - Jest lepiej niż się spodziewaliśmy, myśleliśmy, że ruch spadnie o około 50-60% - dodaje.
Na autostradzie A1 przejechana przez TIRy odległość spadła o 36,6 proc. natomiast liczba pojazdów wjeżdżających na A1 zmniejszyła się drastycznie bo aż o 70 proc.
Liczba pojazdów ciężarowych wjeżdżających na autostradę A2 zmniejszyła się o 45 proc., przy czym dystans przez nie przejeżdżany spadł o ponad 63 proc.
Jak działa system?
Via TOLL, czyli system poboru opłat dla samochodów powyżej 3,5 tony działa od wakacji tego roku na autostradach, drogach ekspresowych oraz niektórych drogach krajowych. Samochody powyżej 3,5 tony mają zamontowane za szybą urządzenia przypominające małe skrzynki (tzw. viabox). Każdy ich przejazd przez bramownice ustawione na trasach w kraju jest wychwytywany, a po kilku tygodniach do firmy przychodzi rozliczenie przejazdów danego samochodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?