To już III edycja wydarzenia Hau Are You we Wrocławiu. Miłośnicy psów wraz z pupilami zgromadzili się na pl. Wolności i przemaszerowali na Wyspę Słodową. Były m.in. malutkie kundelki, rasowe Wilczarze, mieszańce Husky i wszystkie świetnie się dogadywały. To świetna okazja do wymiany kontaktów by w przyszłości umówić wspólny spacer lub okazja do rozmów z właścicielami o specyfice rasy jaka nas interesuje.
3. edycja Hau Are You we Wrocławiu
- Chcemy zaprezentować, że zwierzęta są bardzo ważne w naszym życiu, jesteśmy miłośnikami i świętujemy dziś dzień tej przyjaźni, ale promujemy też adopcję zwierząt ze schroniska, chcemy, żeby znalazły swój dom i kanapę, na której będą się czuć kochane, gdzie będą też odwzajemniać miłość - mówi Aleksandra Cukier, rzeczniczka wrocławskiego Schroniska dla Zwierząt.
Mimo 120 psów w schronisku i 190 kotów, zainteresowanie wzięciem zwierzaka do domu jest większe niż przypadki porzucenia w schronisku. Aleksandra Cukier podkreśla jednak, że warto zastanowić się na jakiego psa można sobie pozwolić. Czy jesteśmy w stanie spełnić jego wymagania. Zależy to od stylu życia, wiedzy o psach, czasu jaki można przeznaczyć na opiekę.
- Zobaczyłam psa na stronie internetowej, zakochałam się i pojechałam 300 km. Husky to trudna rasa, wymaga dużego ruchu, świadomie wzięłam mieszańca, wolałam coś lżejszego i mam Husky w wersji light - Aneta Bogarska ze stowarzyszenia Wataha Domowych Wilków.
Psie charaktery są różne, niektóre wymagają dużego ruchu, a niektóre po prostu się boją. Właściwe zrozumienie psa to klucz do sukcesu. Odpowiedzialni właściciele nie karzą fizycznie swoich pociech, stwarzają im warunki, które pozwolą czuć się bezpiecznie i spełnią ich potrzeby. Niekiedy potrzebna jest pomoc w ocenie sytuacji przez osoby z większą wiedzą, a w niektórych przypadkach pomocne może być szkolenie.
- Mam trzy psy, jeden wychodzi z założenia, że najlepszą obroną jest atak. Potrafi rzucać się na większe psy i ludzi kiedy się ich wystraszy, dlatego ma odpowiedni kaganiec pozwalający swobodnie otworzyć pysk. Przyszłam tutaj tylko z dwoma, bo jeden został w domu. Jest lękliwy i tutaj stresowałby się za bardzo. Dostał smakołyki i zadowolony położył się w legowisku - mówi uczestniczka marszu Anna Kujawska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?